Pamięć

Disclaimer:
Sevmione.com does not claim, nor does it intend to imply, ownership of, or proprietary rights to, any of the fictional character or place names mentioned within JKR’s Harry Potter novels, nor any of the titles or terminology used or created by JKR within her books or within the movies made thereof.

Źródło fanartu


 

Słońce powoli znikało za horyzontem, a świeży powiew wiatru w końcu przegnał smród rozkładających się ciał i metaliczny odór krwi. Harry, po raz pierwszy od kilku godzin, wziął głęboki wdech i rozkoszował się zapachem, którego dotąd nawet nie zauważał. Był to zapach świeżej wody, zielonej trawy… Natury. Nie tego odrażającego widoku, jaki jeszcze tydzień temu było widać z okna Skrzydła Szpitalnego. Potarł czoło i skrzywił się, mrucząc pod nosem przekleństwa. Wciąż zapominał o tym, że stracił lewą dłoń, więc prawie strącił sobie okulary kikutem. Znowu.

Ostatnia Bitwa rozegrała się i, owszem, byli wolni, ale chyba nikt nie spodziewał się takich zniszczeń. Dotychczas Harry z przyjaciółmi wyobrażali sobie walkę jako unikanie zielonych promieni morderczego zaklęcia, a nie… nie taką krwawą rzeź. Śmierciożercy nie ograniczali się do Niewybaczalnych, przez co obrażenia były czasami tak wielkie, że ciała rozpoznawano sugerując się strojem (bądź jego strzępkami) i przeglądając każdy kawałek skóry, który nie był naruszony. Szczęściem w nieszczęściu ledwie kilka osób ze strony Światła zginęło, jednak niewielu uniknęło trwałych uszkodzeń na ciele bądź umyśle. Biedny Neville miał odtąd mieszkać razem ze swoimi rodzicami w św. Mungu. Bliźniacy Weasleyowie byli już do rozpoznania, bo George miał potężną bliznę od oparzenia na szyi, której nie udało się zaleczyć. Harry stracił lewą rękę, a jego najlepszego przyjaciela czekała długa rekonwalescencja. Wnętrzności Rona udało się na czas załatać i magomedycy zapowiadali, że za rok będzie jak nowy. Hermiona fizycznie wyszła z bitwy bez najmniejszego uszczerbku, jednak Harry zauważył, że czasami zachowywała się tak, jakby nie wiedziałą kim są. Dumbledore, mało subtelnie, przyglądał się jej jedynym pozostałym okiem i kręcił ze smutkiem głową. Chłopak przypuszczał, że wie jakim torem idą myśli Dyrektora, bo i jego samego męczyła podobna myśl. Ciało dało się poskładać, załatać lub uciąć, jednak umysł był kwestią o wiele bardziej skomplikowaną, a magomedycyna nie oferowała lepszych rozwiązań w tej kwestii niż mugole.

W tej chwili dziewczyna siedziała na łóżku Rona uśmiechając się jak gdyby nigdy nic i jedynie sposób w jaki mięła brzeg swetra wskazywał na to, że nie jest tak zrelaksowana, jakby się mogło wydawać.

– …pani Weasley powiedziała, że powinniśmy przeprowadzić się do Nory już teraz, Harry. Rona możemy odwiedzać codziennie, kominki są połączone siecią Fiuu, a nie możemy przecież mieszkać w zamku w nieskończoność.

– Dobry pomysł. – Ron skinął głową, nad jego górną wargą sperlił się pot. Zatamowano mu krwotok wewnętrzny, ale wciąż był w ciężkim stanie. W ogóle nie powinien mówić, ale nawet pani Pomfrey nie była w stanie go przed tym powstrzymać. – Nie musicie tutaj siedzieć cały dzień.

– Nie wyrzucam was stąd, ale sądzę, że u Molly będzie wam lepiej. – Dumbledore posłał im szeroki uśmiech i sięgnął do kieszeni po cytrynowe dropsy, którymi objadał się nieprzerwanie od Bitwy. – Poza chorymi i kilkoma osobami, które nie mają się dokąd udać, Hogwart jest pusty. Potrzebujecie teraz towarzystwa, a pan Weasley odpoczynku.

Harry zgodził się niechętnie, w głębi duszy żałując, że nie może pozostać w zamku dłużej. Pomimo tego, że błonia wciąż nie wyglądały tak, jak przed Bitwą, czuł się tu bezpieczniej niż gdziekolwiek indziej.

Następnego ranka wysłał kufer siecią Fiuu do Nory i spojrzał na stosy książek porozrzucane po całym dormitorium. Książki Neville’a wciąż tworzyły zgrabny stosik, a jego kufer miał niedługo zostać zapakowany przez skrzaty i wysłany do jego babci, której wiadomość o stanie wnuka omal nie zabiła. Jedynym elementem, który odpowiadał choć trochę normie było to, że przynajmniej Hermiona wciąż siadywała z książką przy łóżku Rona i kuła. Atak Voldemorta przerwał im rok szkolny, jednak Hermiona wciąż uparcie zajmowała pokoje Prefekt Naczelnej i marudziła im o potrzebie ukończenia OWUTEMów. Idąc do niej Harry obejmował wzrokiem puste fotele, porzucone części ubioru, a nawet samopiszące pióra, które wciąż skrobały, choć nie było już nikogo, kto uzupełniałby tusz. Wieża Gryffindoru była pusta, a zapełnić się miała dopiero we wrześniu, choć był zaledwie styczeń. Wszyscy potrzebowali tych kilku miesięcy na żałobę i rekonwalesencję.

– Slytherin górą – Harry wypowiedział hasło do pokojów Hermiony, jak za każdym razem trzęsąc się z obrzydzenia. Tuż po przekroczeniu progu poczuł nieprzyjemny dreszcz i bez namysłu wyciągnął różdżkę. – Hermiono? Gdzie jesteś? Hermiono!

Półki były puste, palenisko zimne, szafki opróżnione… Wszedł do jej sypialni i widząc pięknie pościelone łóżko i brak czegokolwiek innego serce niebezpiecznie mu przyspieszyło. Porwana? Ale kto by ją pakował przy porwaniu? Dopiero gdy podszedł bliżej łóżka zauważył zwinięty pergamin leżący na nocnej szafce. Na wierzchu znajomym, równym pismem było naskrobane: Harry i Ron. Złapał rulonik w garść i pędem rzucił się do Skrzydła Szpitalnego. Wpadł do środka ledwo zipiąc, tym samym wzbudzając panikę wśród wszystkich leżących w łóżkach. Zatrzymał się dopiero gdy omal nie zbił z nóg Dumbledore’a.

– Harry, czy coś się stało? Ktoś został zaatakowany?

Starszy czarodziej był wyraźnie przerażony zachowaniem Chłopca-Który-Zwyciężył. Nie wszyscy Śmierciożercy zostali wyłapani, o czym Harry wiedział aż za dobrze.

– Hermiona! Zniknęła! A co jeśli…

– Ach… Wiem, drogi chłopcze. Wiem.

Harry’ego zamurowało.

– Pan… wie?

– Tak. Panna Granger zostawiła mi notkę, którą mógłbym ci streścić, ale była dość osobista. Sądzę jednak, że wszystkie odpowiedzi znajdziesz w tym, co trzymasz w dłoni. Pan Weasley nie śpi, jeśli chciałbyś z nim porozmawiać.

Harry odsunął zasłony wokół łóżka Rona. Jego przyjaciel był bledszy niż zwykle, a jego głos trząsł się.

– Co jest? Wpadłeś tu tak jakby… To nikt z mojej rodziny, prawda?

– Nie, nie. To Hermiona. Zniknęła. – Ron już-już próbował się poderwać z łóżka, ale Harry, który zdążył się już mniej więcej uspokoić, przycisnął go do łóżka. – Zanim zaczniesz, no, zaczniemy, panikować przeczytam ci, co zostawiła.

Przełamał pieczęć i rozwinął rulon.

 

Drogi Harry i drogi Ronie,

przepraszam, że nie pożegnałam się z Wami osobiście, ale wiem, że nie puścilibyście mnie. Muszę Was zostawić. Pewnie zauważyliście, że przez ostatnie dni nie do końca zachowywałam się normalnie. Coś jest ze mną nie tak i wiem, że jestem dla Was zagrożeniem. Nie chciałabym Was skrzywdzić.

Nie szukajcie mnie. Odezwę się, gdy znajdę bezpieczne miejsce, ale nie będę z Wami utrzymywała kontaktu.

Harry – nawet nie próbuj wkopywać się w żadne kłopoty szukając mnie. Ron – zdrowiej i nie próbuj nawet wstawać! I, bardzo Was proszę, zdajcie egzaminy choćby tylko ze względu na mnie!

Z wyrazami miłości,

Hermiona

RozdziałyPamięć 2 >>

mroczna88

Miłośniczka mocnej herbaty, grubych książek i puchatych kotów. Lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. Znana głównie z tego, że zostawiła niedokończone opowiadania sześć lat temu i od tego czasu unika świata, żeby nie przyznać się jak bardzo się tego wstydzi. Tym razem jednak wróciła i będzie nie tylko poprawiać stare teksty, by nie były tak żenująco kiepsko napisane, ale też w końcu je dokończy. Tylko trzeba dać jej trochę czasu i cierpliwości ^.^ Szczerze poleca książki: serię Koło Czasu autorstwa Roberta Jordana, serię Wiedźmy autorstwa Olgi Gromyko, cokolwiek napisał Sanderson (ale Rozjemcę najbardziej), cokolwiek napisała Naomi Novik (Wybrana ma relację, która bardzo przypomina sevmione!), Sagę Księżycową autorstwa Marissy Meyer (najlepszy retelling baśni jaki powstał) oraz cokolwiek napisała Maggie Stiefvater (jej seria Kruczych chłopców i Wyścig śmierci najlepsze) Szczerze poleca seriale:Koło Czasu, Sense8, The Boys, Carnival Row, Good Omens, Black Sails, The Wilds, Motherland Fort Salem, The Untamed, Panic, Warrior Nun, Galavant, Dark, Wynnona Earp, Goblin (koreański), Bridgerton, Downton Abbey

Ten post ma 7 komentarzy

Dodaj komentarz