Rozdział 23

Hermiona przechadzała się po terenie Hogwartu, nie zwracając uwagi gdzie idzie. Minęła szklarnie, boisko Quidditcha i skończyła przy jeziorze. Stanęła pod znajomym drzewem, pod którym siedziała wiele razy z Harrym i Ronem, po czym zaczęła wpatrywać się w tafle wody. Księżyc odbijał się od falującej powierzchni, tworząc srebrne fale. Z fascynacją obserwowała jak każdy ruch wody świecił blaskiem, oślepiając jej oczy. Jej myśli podobnie płynęły po jej umyśle – łagodnie i spokojnie. 

– Her-Panno Granger? 

Jej rozluźnienie zostało zakłócone przez głos Mistrza Eliksirów, który stał za nią. Szczelnie okrywał go płaszcz, a całą jego sylwetkę upiększało światło księżyca. Jego oczy były zamyślone, a gdy spojrzał na nią, wyglądał tak, jakby podjął jakąś decyzję.

– Profesorze?

– Jest już późno, a ty nie przebywasz w zamku.

– Przepraszam, Profesorze. Musiałam pomyśleć. – Spuściła wzrok, czekając na odpowiedź, która nadeszła dopiero po kilku sekundach.

– Mam taką samą potrzebę, Panno Granger..

Spojrzała na niego. Może to był chłód nocy, a może księżyc odbijający się w wodzie, ale coś sprawiało, że była spokojna. Wiedziała, że powinna się bać konsekwencji przebywania o tej godzinie na dworze, ale z jakiegoś powodu obawy nie nadchodziły. Wyglądało na to, że Severus też tak się czuł. Jego umysł wydawał się być zajęty czymś innym niż ciszą nocną. 

Nie, żebym go winiła.

Zarumieniła się, zdając sobie sprawę z tego, że nie minęła nawet godzina od ich pocałunku.

– Tak… Nie wiem nawet, od czego mam zacząć rozmyślania – powiedział cicho. Kolor jej policzków zmienił się na bordowy, gdy zaczęła podejrzewać, z czym Severus ma problem. Nie mogła nic poradzić na to, że wstydziła się z nim rozmawiać o swoich uczuciach i powodach pocałunku.

– Zakładając, że próbujemy zrozumieć to samo wydarzenie, jestem tak samo zagubiona jak Pan, Profesorze.

– Myślę, że najlepiej by było, abyśmy byli ze sobą szczerzy, Panno Granger. – Wydawało jej się, że Severus stracił swoje opanowanie, ale z całych sił próbował je odzyskać. – Mogłabyś wyjaśnić mi powód… okazania mi swoich uczuć po skończeniu zajęć?

– Więc… Profesorze… Ja… Ja musiałam coś… Wiedzieć… – powiedziała, jąkając się. Ta rozmowa była na tyle niezręczna, że nie wiedziała, na czym skupić swój wzrok.

– Co musiałaś wiedzieć? – Jego głos był ledwo słyszalny.

Hermiona spojrzała na swoje buty, nie wiedząc, czy chce mu powiedzieć prawdę, ale wcześniej spożyta mikstura podjęła decyzję za nią.

– Więc… Ja… Ja… Musiałam wiedzieć, czy Pan… Odwzajemnia… Moje… Moje uczucia…

– I jaką odpowiedź uzyskałaś? – szepnął, wpatrując się w nią, a jego twarz nie zdradzała żadnych emocji.

– W tym problem, Profesorze, że nie wiem.

Severus podszedł krok bliżej, a Hermiona utrzymywała z nim kontakt wzrokowy, bojąc się, że ta magiczna chwila zaraz zniknie.

– Może… – powiedział z wahaniem. – Mogę… Mogę rozjaśnić ci odpowiedź. – Powoli sięgnął do jej twarzy, delikatnie dotykając jej policzka, po czym przysunął się jeszcze bliżej. Jego twarz była tak blisko, a usta delikatnie musnęły jej wargi.

Czuła się, jakby fajerwerki wybuchły w jej głowie. Radość tak wielka, że nie mogła jej porównać do żadnej, jaką czuła kiedykolwiek wcześniej, zawładnęła całym jej umysłem, gdy Severus pocałował ją drugi raz, tym razem dłużej. A potem zrobił to kolejny raz i kolejny, za każdym razem będąc tak bardzo delikatnym, czułym…

– Wiedz, że cię kocham, Hermiono – powiedział cicho, a jego oddech parzył ją w usta. – Znaj moją miłość i ciesz się z niej, ale wiedz też… Wiedz, że nie możemy jeszcze nią żyć. Kocham cię, Hermiono, ale musisz poczekać na odpowiedni moment, aby ta miłość mogła kwitnąć. – Pocałował ją jeszcze raz, a potem powoli zabrał swoją dłoń z jej policzka i zrobił krok do tyłu. Hermiona wyciągnęła za nim rękę, chcąc go zatrzymać, a on ucałował delikatnie jej dłoń, po czym odszedł w ciemność.

Wydawało jej się, że stała godzinami przy jeziorze, wpatrując się w miejsce, w które odszedł.

Rozdziały<< Rozdział 22Rozdział 24 >>

Sky

Sky - niebo. Czytając Percy'ego Jacksona zawsze widziałam siebie jako córkę Zeusa, więc ten pseudonim idealnie do mnie pasuje. Kocham wschody i zachody słońca, burze obserwuje przez okno. Chciałabym umieć latać. Bez pamięci zakochana w Dramione i Sevmione. Ślizgonka, miłośniczka zwierząt (w szczególności kotów!). Studentka socjologii. Tłumaczę anglojęzyczne ff - póki co tylko Sevmione, ale planuje też Dramione. Więcej czytam niż tłumaczę. Uwielbiam długie historie z happy endem, chociaż trafia się też ANGST. Mam słomiany zapał, a rozdziały publikowane są nieregularnie.

Ten post ma 6 komentarzy

  1. to znaczy pomijajac fakt, ze na „Kocham cie” to tu jest zdecydowanie za wczesnie; ale w tym ficku wszystko leci tak strasznie szybko. O realizmie nie wspominajac.

    Ale kierunek, w jakim to idzie jak najbardziej mi pasuje!Wróć do czytania

    1. Zdecydowanie wolę ten niż ich związek, kiedy Hermiona jest jeszcze w szkole
      Pewnie po Goniąc Słońce też to widzisz 😉

Dodaj komentarz