Trzecie zajęcia
Hermiona nie mogła do końca zrozumieć emocji, które czuła. Część z nich była mieszanką radości i ulgi – Harry ją przeprosił z samego rana, mówiąc, że mimo iż mu się to nie podoba, nie zamierza powstrzymywać jej zdobywania Snape’a. Spodziewała się tego, oczywiście, po podsłuchaniu jego rozmowy z Ginny, ale usłyszenie tego prosto w twarz… Było zdecydowanie bardziej emocjonalne. Przytuliła go i ciągle dziękowała, ciesząc się, że ma chociaż jednego uczciwego przyjaciela.
Ron, niestety, podsłuchał ich rozmowę i zbuntował się przeciwko Harry’emu, więc teraz oboje najmłodszych Weasleyów było na nich złych. Hermiona uznała, że to wszystko przez ich temperament i miała nadzieję, że w końcu się uspokoją.
I było też inne uczucie – czuła się okropnie zdradzona przez Ginny, gdy zdała sobie sprawę, jak Rudowłosa ją okłamywała. Do tego bała się, że przyjaciele nigdy nie zaakceptują jej decyzji.
Do tego jej głowa była pełna nerwowej radości, gdy wchodziła do sali eliksirów. Według Harry’ego Severus się w nią zakochał. Czy to prawda? Jak ma się tego dowiedzieć? Był tylko jeden sposób, ale nie miała tyle odwagi…
Mimo tego nie mogła powstrzymać latających motyli w jej brzuchu za każdym razem, gdy Snape się do niej odzywał. Wydawał się… inny. Mniej spięty, może nawet zrelaksowany. Spostrzegła to na lekcjach i wątpiła, by ktokolwiek inny to zauważył. Był bardzo subtelny.
Gdy była już gotowa, Severus się odezwał.
– Będziesz dziś przygotowywać nieco łatwiejszy eliksir, Panno Granger, ale nie mniej ważny niż pozostałe, które uwarzyłaś. Nazywa się Płynna Śmiałość. Wzmacnia on twoją pewność siebie i jest często używany przez Uzdrowicieli, aby nie stracić głowy w kryzysie, lecz przy nadmiernym spożywaniu sprawia, że stajesz się lekkomyślna, więc trzeba go używać rozważnie. Tutaj masz instrukcje i listę składników, więc zaczynaj od razu, gdy będziesz gotowa. Nie powinien zająć ci sporo czasu.
Hermiona zaczęła przygotowywać miksturę, wyobrażając sobie, co mogłaby zrobić, gdyby ją zażyła. Tak, była pewna siebie, ale zarazem ostrożna. Rzadko kiedy ryzykowała i sporo przez to straciła, więc ten eliksir był dla niej bardzo ważny.
Czas mijał szybko i nic się nie działo. Mieszała eliksir i gdy tylko miała okazję spoglądała na Severusa, który marszczył brwi i rzucał spojrzenia pełne niedowierzania lub aprobaty w kierunku esejów, które oceniał. Tylko raz nawiązali kontakt wzrokowy, lecz tyle wystarczyło, by znów skupiła się na miksturze. Gdyby wzięła mały łyk… Czy dałoby jej to wystarczającą pewność siebie, aby sprawdzić, czy Harry miał rację? Czy odważyłaby się?
– Powinnaś już kończyć, Panno Granger – powiedział głośno, więc szybko wrzuciła ostatni składnik, wymieszała eliksir i odsunęła się, aby Profesor mógł go sprawdzić. – Idealnie jak za każdym razem. – Zamieszał nim, sprawdzając gęstość. – Nie oczekiwałem od ciebie niczego gorszego, zwłaszcza w przypadku tak prymitywnego eliksiru. Możesz zabrać swoje rzeczy, to koniec zajęć.
– Tak, Profesorze. – Zarumieniła się, słysząc jego komentarz, po czym chciała usunąć eliksir, ale… Czy powinna go zażyć? Chciała znać odpowiedź na pytanie, czy Severus coś do niej czuje, ale bała się. Czy chciała ryzykować?
Wyrzucając swój zdrowy rozsądek za okno, nabrała odrobinę eliksiru i szybko wypiła.
Czekała, nie wiedząc czego ma się spodziewać. Uczucie przyszło powoli, podobne do odrętwienia. Niepokój, strach i niepewność zostały wyciszone, a ją ogarnęła chęć zrobienia tego, czego się bała. Nie odkładając pustej fiolki podeszła do Profesora, który pochylał się nad biurkiem.
– Profesorze?
– Tak, Panno Granger? – zapytał, nie podnosząc wzroku. Czekała, dopóki Severus, odrobinę zirytowany, nie spojrzał na nią. – Panno, Granger, jeśli nie… – Przerwała mu, całując go.
Poczuła jego gwałtowny wdech, będący wyrazem zaskoczenia, i przycisnęła usta mocniej, nie pozwalając mu się odsunąć. Powoli podniosła rękę, dotykając jego twarzy. Snape był spięty, nie poruszył nawet jednym mięśniem.
Czule przejechała kciukiem po jego bladym policzku i poczuła, że Severus zaczyna się rozluźniać. Objął ją w pasie i pogłębił pocałunek, przyciągając ją bliżej.
Oplotła rękami jego szyje, a zapomniana fiolka wyleciała z jej dłoni, rozbijając się w proch.
Dźwięk zaskoczył ich, sprawiając, że Severus szybko się odsunął i odwrócił.
– Miłego dnia, Panno Granger – powiedział sztywno.
Chwile jej zajęło zrozumienie tego, co się stało. Eliksir nie przestał działać, ale zdrowy rozsądek powiedział jej, że czas odejść.
Szybko podniosła swoje rzeczy i wybiegła z lochów.
***
Severus powoli opadł na krzesło. Pocałowała go, a on oddał pocałunek… Pocałowała go! Ona! Hermiona Granger! Był zszokowany. Jej usta były tak bardzo delikatne…
Dalej wspominał uczucie posiadania jej w swoich ramionach i jej zapach, kojarzący mu się z książkami, dymem z ognia spod kociołka i brzoskwiniami… Brzoskwiniami?
Chwila…
Co ona sobie myślała?! Pocałowała go! A on oddał pocałunek! Tak, zaakceptował swoją miłość do niej, ale… to było nie do zaakceptowania! Była jego uczennicą! Nie powinien jej całować!
Hermiona za kilka miesięcy ukończy szkołę i nie będzie dłużej twoją uczennicą.
Nie był pewny czy chce o tym myśleć. Tak naprawdę nie sądził, że Granger może do niego… co do niego czuć? Pociąg? Może miłość? Co miał o tym myśleć? O co jej chodziło? Czy takie same emocje, jakie on czuł, opanowały też ją? Nie sądził, że to możliwe. Nie chciał wyciągać żadnych pochopnych wniosków, bo mogłoby to doprowadzić do nieszczęścia.
A potem przypomniał sobie, co przerwało ich pocałunek i spojrzał na podłogę. Oczywiście, zażyła odrobinę eliksiru. To było tłumaczyło jej śmiałość, ale eliksir nie wywoływał żadnych emocji, nie powodował irracjonalnych zadań, tylko wzmacniał decyzje, które… A to znaczy, że chciała go pocałować.
Był zdezorientowany, a pomieszczenie wydawało się za ciasne, żeby mógł w nim dłużej przebywać. Musiał się wydostać. Chwycił płaszcz i ruszył w kierunku wyjścia z lochów, chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza.
***
Hermiona przechadzała się korytarzami, nie chcąc wracać do Pokoju Wspólnego.
Zrobiła to. Co teraz? Co miała myśleć? Czy jego reakcja odpowiadała na jej pytanie? Nie była tego pewna.
Oddał pocałunek, ale mógł to zrobić tylko ze zdziwienia… Ale czy pocałowałby ją tak namiętnie, gdyby nic do niej nie czuł? Kiedyś usłyszała, że można dowiedzieć się co ktoś do ciebie czuje po tym, jak całuje.
Nie była do końca pewna, bo Severus szybko się od niej odsunął.
Chociaż… Mogła się tego spodziewać. Była jego uczennicą. To możliwe, że coś do niej czuł.
Musiała to wszystko przemyśleć, a kamienne ściany wokół niej nie pomagały. Było już ciemno, ale może powinna zaryzykować i udać się na zewnątrz…
Zgadłam!
No ale jeśli chodzi o Rona to nie było skomplikowane…Wróć do czytania
😉Wróć do czytania
No i właśnie to jest ten mały drobiazg, który mnie męczy – relacja nauczyciel-uczennica…
wrrr..Wróć do czytania
To powiem tyle – z następnego rozdziału będziesz bardziej zadowolona… 😉
no i widzisz…? Było ją trzymać, to by nic wam nie przerwało 😉Wróć do czytania
Ej… Hermiona… zacznij myśleć…!
Oddać pocałunek ze zdziwienia…?
Otrzeźwij, kobito 😉Wróć do czytania
❤️Wróć do czytania
Dziękuję jeszcze raz za pomoc, Kochana!
Dobrze, Hermiona :D!!!Wróć do czytania
Ze zdziwienia😂. Mam tylko jedno skojarzenie- pikachu.jpgWróć do czytania