Kociak

Autor: Seom. To tylko tłumaczenie.

Disclaimer: Sevmione.com does not claim, nor does it intend to imply, ownership of, or proprietary rights to, any of the fictional character or place names mentioned within JKR’s Harry Potter novels, nor any of the titles or terminology used or created by JKR within her books or within the movies made thereof.


– Hermiono, proszę! Potrzebuję tego antidotum! Przez miksturę bezsenności Freda i Georga oszaleję! Mogłabyś je dla mnie zrobić? Błagam, błagam, błagam!

– Dobrze, Ron, nie musisz się już płaszczyć przede mną. Postaram się mieć ją gotową na jutro – odpowiedziała Hermiona, cały czas patrząc się na pracę domową.

– Dziękuję! – Ron odetchnął z ulgą, podnosząc się z miejsca, po czym wyszedł z pokoju wspólnego. 

Hermiona westchnęła. To było dokładnie to, czego potrzebowała – kolejna rzecz do zrobienia dzisiaj. Odłożyła pióro i przetarła ze zmęczenia oczy. 

– Cześć, Hermiono – powiedział Harry, siadając na fotelu, na którym dopiero co siedział Ron.

– Cześć, Harry – skrzywiła się, nie mogąc skupić się na dokończeniu wypracowania. Czemu zawsze wtedy, gdy jest zajęta, każdy chce z nią rozmawiać? 

– Ciężki dzień?

– Nawet nie masz pojęcia. 

– Hmm… Numerologia? – zapytał, spoglądając na jej pracę domową. Hermiona kiwnęła głową. – Cóż, pamiętaj, żeby się wyspać. Ostatnim razem tak długo się uczyłaś, że miałaś załamanie nerwowe. Muszę zadbać o twoje zdrowie.

– Nie mogę się doczekać weekendu – odpowiedziała uśmiechając się, po czym schowała twarz w dłoniach.

– Każdy z nas potrzebuje odpoczynku, chociaż myślę, że ty w szczególności. Co sądzisz o odpuszczeniu sobie jutrzejszych zajęć?

– Harry, dobrze wiesz, że nie mogę tego zrobić! Muszę być na każdych zajęciach, nie chcę mieć żadnych zaległości. 

– Spokojnie, Hermiono, żartowałem. Ale naprawdę sądzę, że powinnaś odpocząć. Nie chcę, żebyś się zapracowała.

– Nie musisz się martwić, nie zrobię tego – uśmiechnęła się do niego, widząc jego zmartwioną minę.

– To dobrze. – odpowiedział, zastanawiając się chwilę nad dotrzymaniem jej towarzystwa. Szybko zrozumiał, że im dłużej będzie z nią rozmawiał, tym później Hermiona skończy. A to oznacza dla niej kolejną zarwaną nockę. – Więc nie będę Ci już przeszkadzał. Powodzenia.

– Dobranoc, Harry.

Śledziła go wzrokiem, dopóki nie zniknął w dormitorium, po czym znów skupiła się na pracy domowej. W głębi duszy wiedziała, że Harry ma rację – jest już trzy tematy do przodu i to w każdym przedmiocie, więc może już czas na trochę odpoczynku. 

Ale naprawdę nie mogła zrobić sobie nawet dnia przerwy! Musi ukończyć Hogwart z jak najlepszymi ocenami, żeby znaleźć dobrą pracę i pozwolić sobie na spokojne, dogodne życie. Z tą myślą podniosła pióro, kontynuując wypracowanie.

 

***Później tej samej nocy***

 

Hermiona przebywała w pracowni, która była otwarta dla uczniów całymi dniami poza godzinami, w których jest cisza nocna. Miała jeszcze godzinę, więc starała się zrobić obiecane antidotum. Zostały tylko dwa składniki i w końcu będzie mogła wrócić do pokoju odpocząć. 

Pochyliła się nad kociołkiem i ostrożnie zaczęła wlewać jasnożółty płyn. Po odliczeniu kilku kropli odwróciła się w kierunku ostatniego składnika, rękawem niechcący zahaczając o kilka liści Wierzby Bijącej, które wleciały do mikstury, natychmiastowo się w niej rozpuszczając. Nie zauważając niczego, dodała oczy żuka, po czym energicznie wymieszała eliksir. Obserwowała, jak mikstura zmienia kolor na intensywnie niebieski, odczekała chwilę i wlała go do dwóch fiolek. 

Zawsze po ukończeniu mikstury starała się zostawić pracownie wyglądającą tak, jakby nikogo w nim nie było, więc szybko posprzątała swoje stanowisko, odłożyła wszystkie składniki na właściwe miejsce, a następnie wypowiedziała zaklęcie opróżniające kociołek z pozostałości eliksiru. 

– Jeśli na mnie nie będzie miało żadnego wpływu, powinno zadziałać na Rona. Kto by pomyślał, że Fred i George będą testować na własnym bracie eliksir bezsenności jednocześnie nie posiadając żadnego antidotum – wymamrotała pod nosem, odrobinę zła, że przez nich znów straciła czas, który mogła po prostu poświęcić na sen lub zaznajomienie się z tematami na kolejne zajęcia. Podniosła jedną fiolkę i wyjęła korek, przez moment się wahając. – Do dna! 

Ledwo przełknęła ostatni łyk, a nagle poczuła się bardzo, bardzo mała…

RozdziałyRozdział 2 >>

Sky

Sky - niebo. Czytając Percy'ego Jacksona zawsze widziałam siebie jako córkę Zeusa, więc ten pseudonim idealnie do mnie pasuje. Kocham wschody i zachody słońca, burze obserwuje przez okno. Chciałabym umieć latać. Bez pamięci zakochana w Dramione i Sevmione. Ślizgonka, miłośniczka zwierząt (w szczególności kotów!). Studentka socjologii. Tłumaczę anglojęzyczne ff - póki co tylko Sevmione, ale planuje też Dramione. Więcej czytam niż tłumaczę. Uwielbiam długie historie z happy endem, chociaż trafia się też ANGST. Mam słomiany zapał, a rozdziały publikowane są nieregularnie.

Ten post ma 11 komentarzy

Dodaj komentarz