Hermiona i Severus – A kiedy przyjdzie czas Roz.1

ROZDZIAŁ 1 – STRACH MA WIELKIE OCZY

 

Do tragicznego wypadku doszło tuż nad ranem na obrzeżach Londynu, pociąg jadący na trasie… w głowie Hermiony wciąż dudnił głos młodej dziennikarki z kanału czwartego. Tę samą informację podawali także na innych stacjach telewizyjnych czy w radiu. Pokiwała głową, jakby chciała połączyć się w bólu z rodzinami ofiar. To kolejny tak wstrząsający wypadek w ciągu ostatnich kilku dni.

 

Uchyliła zasłonę, spoglądając na budzące się miasto. Słońce szybko wznosiło się w górę, zapowiadając kolejny upalny dzień. Na swoje szczęście księgarnia znajdowała się w kamienicy, a tam było dość przyjemnie. Rzuciła ostatnie spojrzenie na Krzywołapa, który spał jeszcze w fotelu, chwyciła torebkę i wyszła z mieszkania.

 

Do pracy szła przez park. Czasami był przerażający sam w sobie, ale było tam tak cicho z dala od całego zgiełku ulicznego. Wysokie drzewa zasłaniały słońce, nie pozwalając dostać się promieniom słonecznym, tak jakby park chciałby ukryć jakąś mroczną tajemnicę. Kobieta uśmiechnęła się pierwszy raz od kilku dni na swój mało inteligentny pomysł. Przeszła przez wysoką trochę zaniedbaną bramę i znów znalazła się na zalanym słońcu terenie. Szybko przebiegła przez ulicę i po chwili przekręciła zamek w drzwiach. Podniosła żaluzję księgarni, tabliczkę przewróciła z „zamknięte” na „otwarte” i poszła na zaplecze zaparzyć sobie zielonej herbaty.

 

Księgarnia nie była specjalnie duża, ale każdy miłośnik książek mógł znaleźć coś dla siebie. Hermiona włączyła komputer, kasę fiskalną i zaczęła przechadzać się po sklepie, poprawiając książki na wystawie. Dźwięk dzwonka zamontowanego tuż nad drzwiami rozległ się po całym sklepie.

 

– Dzień dobry – odezwała się młoda dziewczyna. Była ubrana w biały top, granatową spódniczkę i czarne tenisówki, a na ramieniu miała zarzucony mały, szary plecak.

– Dzień dobry – Hermiona uśmiechnęła się do klientki, a ta tylko spojrzała na nią przelotnie i zaczęła się rozglądać. – Może mogę w czymś pomóc?

Dziewczyna spojrzała na nią, jakby Hermiona postradała zmysły, jednak odezwała się trochę suchym głosem.

– W sumie to tak…

– Szukasz czegoś konkretnego?

– Horror, najlepiej klasyk. Byle by nie było czarownic i wampirów! – uniosła ręce w górę jakby to, co powiedziała, było totalną głupotą.

– Nie wierzysz w takie rzeczy, co? – zapytała Hermiona przeglądając tytuły dzieł.

– No jasne, że nie – żachnęła się młoda kobieta – To stek bzdur, bajki dla dzieci. A ty?

– Co ja?

– Wierzysz w te wszystkie bajeczki o czarodziejach? Wiesz… hokus-pokus i te sprawy.

– No błagam cię. Wyglądam ci na dziecko? – spojrzała na nią, jednak żołądek skręcił się boleśnie od tych kłamstw.

– Jasne, że nie – zaśmiała się krótko.

– Spójrz na opis z tyłu, zobacz czy ci się spodoba a jak nie…

– Tak wiem, wiem, znajdę coś innego – dokończyła za nią. Hermionę trochę już denerwowała ta dziewczyna, ale ugryzła się w język byle nie powiedzieć czegoś wrednego.

– I jak? – zapytała po chwili, która trwała dla niej chyba wieczność.

– No w porządku będzie… – przewróciła ją w dłoni kilka razy.

– Świetnie! – Hermiona powiedziała chyba to zbyt entuzjastycznie, bo spotkała się z pytającym spojrzeniem klientki.

– Ale super tatuaż! – spojrzała na bliznę Granger, a ta poczuła buzującą w niej złość. – Co to właściwie oznacza? – chciała dotknąć jej dłoni, jednak Hermiona zabrała ją szybko, patrząc na nią z niedowierzaniem.

– Nie wiem – zapakowała książkę do siatki i wbiła odpowiednią kwotę na kasę.

– Jak to nie wiesz? – zdziwiła się. Wyciągnęła pieniądze z portfela, kładąc je na blacie.

– Byłam młoda i głupia, wiesz, zbyt dużo wypiłam.

– Oh… – wyglądała tak, jakby chciała jej współczuć. – No nic… do widzenia!

– Do widzenia – rzuciła do oddalających się pleców nastolatki i opadła na fotel. Spojrzała ponownie na swoją bliznę i poczuła bolesny ucisk w żołądku.

 

Była pewna, że tutaj ucieknie od tych nieprzyjemnych wspomnień. Poczuła dreszcz na plecach, gdy, cały horror w Malfoy Manor przeleciał jej przed oczami. Dźwięk dzwonka ponownie rozniósł się po pomieszczeniu, jednak dziewczyna nie podniosła wzroku. Jej dłonie błądziły po bliźnie na przedramieniu, a ona sama poczuła wszechogarniające ją przygnębienie. Zacisnęła mocno powieki, powstrzymując łzy i wtedy usłyszała chrząknięcie. Uniosła wzrok na blat, na której widniała blada dłoń, zaciśnięta na książce. Od kilku dni, a nawet tygodni nad miastem świeciło słońce i dziwiła się czemu ta osoba, jest tak nieludzko blada. Zadarła wyżej głowę i wtedy poczuła jakby ktoś, wrzucił jej do żołądka woreczek z lodem.

 

– Merlinie… – szepnęła cicho.

Rozdziały<< Hermiona i Severus – A kiedy przyjdzie czasHermiona i Severus – A kiedy przyjdzie czas Roz.2 >>

Jazz Sevmione

Witaj przybyszu, który zabłądziłeś w otchłani internetu. Miło mi Ciebie gościć w moich skromnych progach. Śmiało usiądź wygodnie, a ja zaproponuję Ci kremowe piwo, dokładnie takie samo jak możesz znaleźć w Pubie pod Trzema Miotłami. Może poznamy się, co myślisz? Jestem Jazz, niebieskooką blondynką, która przeżyła już sporo wiosen. Od 2013 roku autorka bloga: „Hermiona i Severus - Działa na nią jak narkotyk" oraz troszkę młodszego dzieciątka: „Hermiona i Severus - A kiedy przyjdzie czas". Znajdziesz mnie na wattpadzie pod nazwą: Jazz_Sevmione, oraz na bloggerze, gdzie wszystko się zaczęło! 📖 https://the-elusive-shadow.blogspot.com/ 📖 https://enough-for-today.blogspot.com/ [Opowiadanie jest moją fantazją, wyobraźnią, która narodziła się w mojej głowie. Bohaterowie występujący w opowiadaniu są własnością J.K.Rowling z serii książek o Harrym Potterze.] * Zakaz kopiowania i umieszczania gdziekolwiek opowiadań ❗️*

Dodaj komentarz