Sevmione.com does not claim, nor does it intend to imply, ownership of, or proprietary rights to, any of the fictional character or place names mentioned within JKR’s Harry Potter novels, nor any of the titles or terminology used or created by JKR within her books or within the movies made thereof.
Severus i Hermiona szli właśnie na spacer ze swoim ukochanym wielkoludem – mastifem tybetańskim. Rudy, podły, a zarazem przekochany zwierzak, który ma na imię Goliat (na co, oczywiście, uparł się Snape – wybór imienia przez niego był jednym z dwóch warunków kupna psa). Była-Panna-Granger mówiła na niego pieszczotliwie Gillie, a w momentach złości Tyfus – wszyscy znajomi nazywali go chodzącą zarazą, siejącą przerażenie i zniszczenie.
Na tym mugolskim osiedlu oczy trzeba mieć dookoła głowy, bo z każdej dziury wylatywał niespodziewanie mały, wrzeszczący york czy inne paskudztwo (które Snape pieszczotliwie nazywa Fafikiem), do tego stopnia, że ilość tych małych pierdków jest wręcz odwrotnie proporcjonalna do ilości światła dziennego – im mniej tego drugiego, tym więcej tych pierwszych.
Pies tarza się w śniegu, jednocześnie żrąc go jak opętany, a Severus siłuje się ze smyczą, ledwo dając radę jakoś się w nią nie zaplątać. Dzień przyjemny, spokojny…
Nagle z krzaczorów wyskakuje jakieś małe, upierdliwe coś, nieprzypominające wyglądem żadnego normalnego psa – maksymalnie pięciokilowe, szare, sfilcowane i poplątane futro.
Dusza wojownika, a ciało dozorcy na emeryturze.
Fafik nosi kaganiec, ale ma też chyba specjalne gwiazdkowe życzenie dokonać żywota przed świętami, bo z głośnym piskiem rusza na mastifa. Goliat zazwyczaj te małe paskudztwa ignoruję, chyba że naruszają mu przestrzeń osobistą – a to właśnie robił ten wypierdek.
Pani Fafika, jak większość Pań Fafikowych, stoi i obserwuje walkę Dawida z Goliatem.
– Mogłaby Pani zabrać psa? – pyta uprzejmie Hermiona, czując, że Severus zaraz wybuchnie.
– Przecież ma kaganiec – odpowiada niewzruszona Fafikowa, a jej kurdupel dalej atakuje. Snape z całej siły trzyma psa, wyznając zasadę, że nie psa wina, że ma właściciela idiotę, ale, że cierpliwości nie ma byt wiele…
– ZABIERAJ TEGO KUNDLA! – drze się, zdając sobie sprawę, że na tyle się zdały przedświąteczne medytacje, aby wytrzymać serię pytań o ślub i dzidziusia od Molly Weasley.
Fafikowa podnosi na niego wzrok skrzywdzonej łani i z pretensją w głosie pyta – Ale czy ja na Pana krzyczę? Przecież ma kaganiec.
– A czy ten kaganiec to zbroja? – syknął Snape, lecz, niestety, ta cięta riposta za bardzo rozproszyła jego uwagę, przez co Goliat podbiegł pół metra, złapał Fafika za kark i jebnął nim o ziemię tak, że w okolicy śnieg spadł z gałęzi. Kurdupel padł na ziemię z głośnym “BUM”, które w ciszy wieczoru zabrzmiało jak gong mongolski, i leżał.
Oboje już mieli w głowie myśli, że Tyfus go zamordował. Kark mu złamał, kręgosłup pogruchotał, no trup jak nic!
Fafikowa chyba doszła do tych samych wniosków, bo spokój grudniowej nocy rozdarły jej przeraźliwe wrzaski – MORDERCYYYYY! ZABIŁ PSAAAAA!
Czy był to szok, czy pod wpływem zderzenia z rzeczywistością Fafik postanowił zmienić życzenie świąteczne i wstać, otrzepując się powoli.
Severus spojrzał na Fafikową i najbardziej cynicznym głosem, na jaki było go stać powiedział – No i czemu Pani krzyczy? Przecież ma kaganiec.
Koniec.
Cwaniaczek, ten Severus! 😉
Ale Hermiona jak zwykle znalazła sposób, żeby postawić na swoim… 😉
Gillie… 😉 Bardzo po ślizgońsku, bym powiedziała! 😉Wróć do czytania
To znaczy Fafiki składają się ze skóry, płuc i jadaczki 😉Wróć do czytania
😉 Boskie porównanie!Wróć do czytania
Szczerze? Na jego miejscu wolałabym Fafika, a nawet dziesięć niż Molly Weasley!Wróć do czytania
Po takim tekście Pani Fafikowa powinna paść na ziemię koło Fafika („Kochanie, przesuń się, zrób miejsce dla „Pańci” 😉Wróć do czytania
Tyfus 🤣 mastify są kochaneWróć do czytania
przesłodkie kulki futra, ale przyznam, że jak widzę takiego na ulicy to budzi się we mnie pierwotny strach :p
Ahaha, to dobrze opisuje te bojowe potworki xDWróć do czytania
Ojoj xDWróć do czytania
Piękna puenta ❤️Wróć do czytania
Ups xDWróć do czytania
To jest po prostu piękne xDWróć do czytania
Skaj, świetna miniaturka, miałam przy nie ogromny ubaw 😀
Dziękuję!! ❤❤
Och, przed moim balkonem jest duży trawnik (w dzielnicy dużej metropolii), który upodobali sobie „właściciele psów” (nie obrażając psów), traktując go jak jakąś łąkę, wybieg, czy kojec. Często zdarza się, że „pyszczenie” właścicieli i ich nieprzyzwoite zachowania są głośniejsze i pewnie budzące niesmak i zawstydzenie wśród zwierzaków, niż ich własne szczekanie.😉
Jakim to trzeba być człowiekiem, żeby pies był lepiej wychowany :p
Ooooooooooo! mam to na co dzień!😒
Padłam i nie wstaję 😀Wróć do czytania
Świetny komentarz na koniec 😀
Rudy, podły, chodząca zaraza – cała ja 😉Wróć do czytania
Puenta mistrzostwo, spodziewałam się, że będzie cięty tekst ze strony Severusa, ale… wow, to nie powinno być śmieszne, a jest 😆Wróć do czytania
Cieszę się! Starałam się 🙂